Zgodnie z obietnica wyprawa rozpoczęła się w Hrubieszowie. Była Msza Św., na której liczebność uczestników zaskoczyła i wzruszyła księdza. Mimo wczesnej pory na uroczystość przybyła też sama Zuzia z rodziną. Pamiątkowe zdjęcia, prezenty na drogę i wyruszył…
Dziś dojechał do Stalowej Woli. Rower po pierwszym dniu domaga się jednak małego serwisu i pewnych regulacji, które będą wykonane w poniedziałek. Pierwszy dzień nie był łatwy, 160 km pod wiatr i przeważnie z deszczem dał się we znaki x.Witkowi.
Sztab ciągle pracuje nad promocją akcji. Dziś była pierwsza emisja reportażu o Zuzi w TVP lublin
inne media, w tym tez krajowe, tęż nas wspierają. Wspierają nas też osoby indywidualne, prawie 3000 odwiedzin tego bloga i kilka tysięcy udostępnień naszego apelu na FB bardzo nas buduje i motywuje do dalszej pracy.
Mamy problemy techniczne z e-wpłatami, które staramy się rozwiązać. Wpłaty obecnie docierają na konto ale z opóźnieniem.
Mamy też wsparcie materialne, pani Marta Kopiel – salon optyczny, ufundowała Zuzi piękne okulary.
Zuzia tym czasie dzielnie się rehabilituje.
A co u księdza?
Dzień 1
Zaczęło się od tego, że… zaspałem. Ustawiłem budzik na 5.00. Zadzwonił. Pomyślałem- jest niedziela, są wakacje, po co go ustawiłem tak wcześnie? Obróciłem się na drugi bok. O 5.30 zerwałem się na równe nogi! Za pół godziny Msza! Na szczęście zdążyłem:) A na Mszy zaskoczenie – nie byłem sam:) Więcej, było nas dużo. Była Zuzia, był sztab akcji, znajomi i nieznajomi. I był On – dobry Bóg.
No i start. Przy wietrze wiejącym w twarz, i 10 stopniach zmarzłem na kość. Po 25 kilometrach byłem załamany. No ale to były źle miłego początki. W Zamościu kawa z Andrzejem. W Zwierzyńcu dołączył się Marek, który towarzyszył mi do Biłgoraja. Dołączył się też deszcz, który towarzyszył z przerwami do końca dnia. A w Biłgoraju lody w towarzystwie Piotr. No i Stalowa Wola po ok 160 km drogi. Jutro serwis roweru. I małe zmiany w wyprawie. Ale o tym jutro.
Tymczasem zaczynamy kibicować naszym. Do boju Polsko! A wam dobrej nocy, dobrzy ludzie:)