Dzień 17
Dystans: 150 km
Zdecydowanie dzień jest za krótki a Hiszpania zbyt piękna. Co do pierwszego to stwierdzam to po spotkaniu z miejscową policją, która ok 22.00 grzecznie poprosiła bym zjechał z drogi N-1 (chwilę wcześniej zaszło słońce). Grzecznie odpowiedziałem na ich prośbę i nocuje, gdzie nocuję (ostatnie zdjęcia)
I Hiszpania jest za piękna! Zachwycam się wszystkim, zaczynając od ścieżek rowerowych, kultury kierowców, przez śliczne kościołki i wioski, po niesamowite widoki!
Czuć inną kulturę, podejście do życia. Dzieciaki w jednej z miejscowości krzyczały: Vamos camimo! I polewały wodą. Kierowcy krzyczą z samochodów, widząc moje męczarnie na pojazdach: Vamos, vamos, ale, ale! Fajne to:)
Dzień zaczął się od podjazdu. Ze 100 m na 650 m. Przyjemna droga, choć wymagająca. Na końcu podjazdu stał bardzo a w nim szklaneczka zimnego piwa (ok 200 ml) ale ono było dobre! A później górki, piaszczyste drogi, woda i kolejne wioski, które w godzinach siesty są martwe. Inny świat:)
No i nocleg wśród skał. Klimaty typowo górskie. Mocno kojarzą mi się z Norwegią, po której sporo rowerowo podróżowałem.
A jutro dalej góry. Nogi dają radę, kolana mocno nie bolą, rower też jakby mniej skrzypi:p idzie ku dobremu U Zuzi i na jej koncie też I za to wam dziękuję!
I tradycyjnie dobrej nocy dobrzy ludzie